Faworki Idealne

Składniki:                                                                                                                      
  • 6 dużych żółtek
  • 2 szklanki mąki
  • szczypta soli
  • szczypta cukru
  • 2-3 łyżki śmietany (gęstej, kwaśnej)
  • 1 łyżka spirytusu
  • 1 łyżka rumu (dałam ekstraktu z wanilii)
  • 3-4 kostki Planty do smażenia (zależnie od rozmiarów rondla)
Ponadto:
·        cukier puder z wanilią do posypania

Wykonanie:

Mąkę przesiewamy na stolnicę, dodajemy szczyptę soli, szczyptę cukru, żółtka, śmietanę, alkohol i zagniatamy zwięzłe ciasto. Gdyby nie chciało się zagnieść możemy dodać jeszcze łyżkę śmietany, ciasto jednak nie powinno być zbyt luźne, aby przy wałkowaniu nie trzeba było używać do niego dużo mąki. Gdy ciasto jest porządnie zagniecione bierzemy wałek lub tłuczek i raz koło razu porządnie je wybijamy, co najmniej kilkanaście razy.

Gotowe ciasto wkładamy do lodówki na około pół godziny, aby odpoczęło, a następnie odrywamy po kawałku i wałkujemy bardzo cienko, podsypując możliwie jak najmniejszą ilością mąki (najlepiej na macie silikonowej to wtedy nie trzeba podsypywać mąką). Ciasto powinno mieć nie więcej jak 1 mm grubości. Jest ono na tyle zwięzłe i elastyczne, że bez problemu daje się rozwałkować na taką grubość. Rozwałkowany placek kroimy radełkiem lub zwykłym nożem wzdłuż na paski szerokości około 3 cm, a następnie przekrawamy paski w poprzek, aby uzyskać prostokąty o długości 14-16 centymetrów (długość zależy od tego, w jak szerokim rondelku będziemy smażyć faworki, długość faworka nie powinna przekraczać długości naczynia). Gdy prostokąty są przygotowane każdy z nich przekrawamy po środku na długość około 3 cm, a następnie przekładamy jeden z końców faworka przez ten otwór, lekko rozciągamy całość i gotowe.

 W szerokim rondlu rozpuszczamy tłuszcz, musi go być taka ilość, aby faworki mogły spokojnie pływać. Bardzo ważne jest, aby podgrzewać tłuszcz powoli, podgrzewany zbyt szybko zacznie się palić. Można sprawdzić czy tłuszcz jest gotowy poprzez wrzucenie do niego kawałeczka ciasta. Jeśli ciasto ładnie i szybko wypływa na powierzchnię oraz uzyskuje jasny, złoty kolor oznacza to, że tłuszcz jest gotowy. Jeśli ciasto nie wypływa od razu musimy tłuszcz jeszcze podgrzać, jeśli zaś wypływa od razu, ale bardzo skwierczy i szybko staje się brązowe tłuszcz należy schłodzić. 

Gdy mamy pewność, że tłuszcz ma odpowiednią temperaturę wkładamy do niego faworki. Przy wkładaniu musimy pamiętać, żeby robić to w miarę prosto, faworek wrzucony krzywo lub podwinięty w momencie wrzucania, już taki zostanie. Musimy też uważać, żeby faworki nie były zanadto obsypane mąką, bowiem ta będzie się palić, powodując, że tłuszcz szybko stanie się niesmaczny. Smażymy do zezłocenia obracając tylko raz. Wyciągamy na talerz wyłożony papierowymi ręczniczkami i bardzo dokładnie odsączamy. Gotowe faworki układamy na półmisku i posypujemy cukrem pudrem wymieszanym z wanilią.

Smacznego :)